Kontrakty zawodowych piłkarzy sprawiają, że fotografowie nie mogą złapać ich na korzystaniu z innych marek, niż te, które sponsorują zawodników lub kluby. Podobnie jest w przypadku Roberta Lewandowskiego. Polak musi korzystać z określonej marki telefonu komórkowego i jeździć jedną marką samochodu. Albo przynajmniej udawać.
W przypadku, gdy paparazzi nakryją Lewandowskiego na poruszaniu się inną marką niż Audi, Polak zapłaci ogromną karę. To wynik kontraktu sponsorskiego, jaki obowiązuje między Bayernem Monachium (klubem Roberta Lewandowskiego), a Audi.
Nasz napastnik nie musi za to wydawać pieniędzy na „daily car”. Od niemieckiego koncernu otrzymał Audi e-tron 55 quattro. To elektryczny SUV o bardzo mocnym silniku.
A ile kary może dostać zawodnik Bayernu Monachium, za jazdę samochodem bez czterech kółek w logo? Przekonał się o tym Kingsley Koman, który został złapany na jeździe McLaerenem. Przejażdżka na trening kosztowała zawodnika Bayernu… 50 tysięcy euro kary!
(Robert Lewandowski podczas treningów Bayernu Monachium z FC Kaiserslautern (Fritz-Walter-Stadion, Kaiserslautern, Rheinland-Pfalz, Niemcy; 2019); aut. fot. Sven Mandel)