Mężczyźnie z Białej Podlaskiem wystarczył promil alkoholu we krwi, by pomylić samochody. To kolejna taka sytuacja z udziałem klientów warsztatu.
72-latek nieoczekiwanie wsiadł do samochodu właściciela warsztatu samochodowego i oddalił się w nieznanym kierunku. Choć kraj pochodzenia dwóch samochodów się zgadzał, to jednak trudno pomylić Nissana z Toyotą. No chyba, że jest się pod wpływem alkoholu.
Wezwani na miejsce kradzieży funkcjonariusze ustalili, kto jest właścicielem samochodu pozostawionego na pobliskim placu. 72-latek przyznał, że korzystał z usług mechanika, jednak odjechał własnym pojazdem. W garażu, zgodnie z oczekiwaniami, stała Toyota właściciela serwisu.
Policjanci po wykonaniu badania alkomatem stwierdzili obecność jednego promila alkoholu we krwi.
(Fot. Policja)