Sprawa dotyczyła pracownika komisu, który pod nieobecność właściciela rozbił wart 625 tysięcy złotych supersamochód. Sąd uznał 25-latka za niepoczytalnego i uniewinnił go. Poszkodowany właściciel komisu zdecydował się zabrać głos.
Publikacja wyroku wywołała istną burzę w sieci, a sam poszkodowany poczuł się wezwany do tablicy – zdecydował przekazać swoją wersję wydarzeń w rozmowe z serwisem autokult.pl. Według właściciela, 25-latek nie był pracownikiem komisu per se, a jedynie okazjonalną pomocą w najprostszych czynnościach. Przedsiębiorca czuje się linczowany za fakt okazania dobrego serca młodemu mężczyźnie.
Co więcej, właściciel komisu zaznaczył też, że wypadek miał miejsce pod jego nieobecność, a młody „pracownik” nie otrzymał pozwolenia na wyprowadzenie McLarena. Sprawca wypadku miał dostęp do kluczyków, jednak wyłącznie w celu zaprezentowania maszyn potencjalnym klientom.
Dalej, przedsiębiorca wprost nazywa wyrok „kpiną” i wyjaśnił fakt braku ubezpieczenia supersamochodu – maszyna została zakupiona na Słowacji w celu dalszego pośrednictwa.
Właściciel komisu zapowiedział apelację i nie wyklucza dochodzenia utraconych pieniędzy na drodze cywilnej.
(Photo by Tingey Injury Law Firm on Unsplash)