Motocykle znacząco podnoszą sprawność pokonywania kolejnych świateł i zakrętów na zatłoczonych ulicach miast. Co więcej, świetnie sprawdzają się w trasie, są niedrogie w utrzymaniu, a jednocześnie komfort podróżowania stoi na wysokim poziomie w przypadku jednośladów turystycznych.
Jednak czasem konstruktorów ponosi fantazja, na rynku pojawiają się prototypy i projekty, które wzbudzają wiele kontrowersji wśród fanów motocykli. Świetnym przykładem jest Dolmette – więcej o nim poniżej.
Dolmette to motocykl, a swoją nazwę zawdzięcza firmie, która go stworzyła, czyli Dolmar. Co ciekawe, to nie producent jednośladów, a pilarek spalinowych. Skąd więc takie połączenie? Ekipa wpadła na niezwykły pomysł, zdecydowała się połączyć 24 silniki ze swoich flagowych produktów i za pomocą odśrodkowych sprzęgieł i wielu innych systemów przekładni, sprężyć je ze sobą. Jeden z pasów zębatych przenosi cały potencjał 24 silników na 5-biegową skrzynię od – uwaga – Harleya.
Ten nietypowy wynalazek, bo bez dwóch zdań można go tak nazwać, naprawdę jeździ. Jego konstrukcja budzi ogromne zainteresowanie, bo w końcu 24 silniki trzeba było gdzieś umieścić. Motocykl jest więc naprawdę długi i stosunkowo ciężki. Mimo to pracownicy firmy Dolmar już niejednokrotnie sprawdzili jego możliwości.
Napędzające tego potwora 24 silniki dają łączną pojemność aż 1,9 litra, co jest wręcz nieosiągalne nawet dla sportowych motocykli. Łączna generowana moc wynosi dokładnie 125 kW, co może nie wzbudza wielkiego podziwu. Mimo to całkowity moment obrotowy z pewnością to zrobi, wynosi dokładnie 400 Nm.
Każdy z silników żyje własnym życiem, mamy tutaj 24 suwy, które pracują oddzielnie. Jeden ich zapłon odbywa się co 15 stopni. W takim układzie napędowym moment ten występuje aż 4 razy częściej niż w 12-cylindrowym silniku z czterema suwami. Takie dane z pewnością budzą podziw, tak jak i sama konstrukcja, która jest bardzo skomplikowana. Silniki połączone są w grupach, każda z nich składa się z trzech egzemplarzy, które łączą się z wałkiem zdawczym układu.
Konstrukcja motocykla Dolmette wymagała ogromnego rozstawu osi, o czym już pisaliśmy. Jak można się w prosty sposób domyślić, jest to bez dwóch zdań jeden z najdłuższych jednośladów na świecie. Oczywiście to przekłada się na brak poręczności podczas zawracania, o promieniu skrętu lepiej tutaj nie mówić. To typowy pojazd imitujący dragstery. Niestety, ale ma jeszcze jedną wadę. Pamiętacie, że wyposażony jest w 24 silniki pracujące niezależnie? Co to oznacza dla odpalającego? Konieczność startu każdego z nich osobno. Robi się to dokładnie tak samo, jak w trakcie odpalania pilarki spalinowej. Cały schemat działania nie należy do przyjemnych. Oczywiście motocykl jest fantazją konstruktorów, nigdy nie będzie produkowany seryjnie, bo nie ma takiej potrzeby. Można jednak śmiało powiedzieć, że doskonale obrazuje nieograniczone możliwości i pomysły dzisiejszych inżynierów.
Chcielibyście się przejechać taką maszyną? Pamiętajcie, że najpierw trzeba ją odpalić!
zdj. główne: Christopher Burns/unsplash.com