Choć, z pewnoscią, wielu z nas zapomniało już o piastowaniu najważniejszego urzędu w państwie przez Panią Szydło, to warto zwrócić uwagę na to, że swego czasu absurdalna stłuczka premier z małym fiatem zamieniła rządową limuzynę w kupę złomu. Jak to się stało?
Pieniądze podatników wyrzucone w błoto. Bo w końcu, jak inaczej opisać taką sytuację. Kosztująca fortunę limuzyna zamieniła się we wrak, który z policyjnego parkingu pojedzie już tylko i wyłącznie na złomowisko. Złośliwi mogliby połączyć tę informację z karierą byłej Pani Premier.
Jak wskazują eksperci, pomimo małej usterki, samochody opancerzone niezwykle trudno się naprawia. Wynika to głównie ze specyficznej konstrukcji i zastosowania pojazdu. Nie da się też ukryć, że w grę wchodzą ogromne pieniądze. Niemniej jednak, nie można ukryć, że limuzynę zapłacono 2,5 miliona złotych, tylko po to, by dwa miesiące później doszło do niegroźnego wypadku z kierowcą osobówki.
Co ciekawe, sąd pierwszej instancji orzekł o winie kierowcy małego Fiata. Sprawa w drugiej instancji jeszcze się nie zakończyła. Najprawdopodobniej nie stanie się to zbyt szybko.
(Fot. Pixabay)