Zaledwie kilka miesięcy po udanej próbie kradzieży, 37-latek postanowił wystawić rzeczony motocykl na sprzedaż, myślać, że właściciel zapomniał już o całej sprawie. Nie spodziewał się, że zamiast klienta zobaczy właściciela jednośladu i kilku funkcjonariuszy…
Naiwność czy głupoty? Trudno stwierdzić.
W ostatnim czasie, na jednym z serwisów aukcyjnych pojawiło się nietypowe ogłoszenie, którego przedmiotem był charakterystycznie zmodyfikowany motocykl. Jak się szybko okazało, był to skradziony kilka miesięcy wcześniej jednoślad. Sprzedający był przekonany, że właściciel maszyny zapomniał o całej sprawie.
Do czasu, gdy policjanci zastawili na 37-latka zasadzkę, która rozpoczęła się od wyrażenia zainteresowania pojazdem przez ofiarę kradzieży. Dalej, na wyznaczone miejsce udał się towarzystwie funkcjonariuszy Komendy Stołecznej Policji.
Prawowity właściciel potwierdził, że był to jego skradziony motocykl. 37-letni amator cudzej własności został zatrzymany przez policjantów. 37-latkowi postawiono zarzut paserstwa. Teraz odpowie przed sądem.
(Fot. Policja)