Niemal za każdym dziełem motoryzacyjnym kryje się legenda lub ciekawa historia. Nie inaczej jest w przypadku kultowego – można tak niewątpliwie go nazwać – trabanta, czyli wozu produkowanego w nieistniejącym już NRD.
Trabant jest samochodem, który w czasach dzieciństwa większości społeczeństwa utrwalił się jako synonim kultowego auta. Obłe reflektory, dość charakterystyczna, foremna konstrukcja i ostre zarysy karoserii to niezaprzeczalnie znaki rozpoznawcze tego pojazdu. Z racji tego, że był – obok samochodów produkowanych przez FSO – jednym z najczęściej widywanych aut na polskich drogach, utrwaliło się przekonanie, że jest to rodzima konstrukcja. Fakty są jednak zgoła inne.
Trabant był samochodem, który produkowano w Niemczech, a dokładnie w nieistniejącym już państwie NRD. Główna fabryka była zlokalizowana w mieście Zwickau w Saksonii, a producentem było przedsiębiorstwo HQM Sachsenring GmbH. Pierwszy model samochodu powstał 7 listopada 1957 roku, a sama konstrukcja auta była rozwinięciem małolitrażowego pojazdu osobowego AWZ P70. Trabant był wyposażony w przedni napęd, a także ręczną, czterobiegową skrzynię biegów. Trzy lata później na rynek trafiła odmiana kombi.
Wschodnioniemieccy konstruktorzy nie poprzestali jednak wyłącznie na tych modelach i wkrótce wprowadzili nowe, odpowiednio unowocześnione samochody. Były to trabanty P-600, P-601 oraz 1.1. Te auta oferowały kierowcy większą moc, jednak wciąż nie były to osiągi równomierne do specyfikacji technicznej pojazdów produkowanych po zachodniej stronie muru.
Jeżeli chodzi o cechy szczególne samochodu, to jest to zdecydowanie materiał, z którego go wykonano, czyli duroplast. To połączenie materiałów syntetycznych i bawełnianych. Jest odporny na rozciąganie, a także trudnopalny – temperatura topnienia jest podobna jak w przypadku aluminium. Samochód cechował się także dość dużą pojemnością bagażnika i zapewniał szerokie pole widzenia kierowcy. Tak niecodzienne rozwiązanie było motywowane niższymi kosztami niż w przypadku stali.
Nie obyło się także bez modeli specjalnych tzn. przeznaczonych nie tylko do użytku w warunkach miejskich. Pierwszym z nich była odmiana Kubelwagen, która ma niechlubną historię, ponieważ kojarzy się głównie ze strażnikami pilnującymi granicy pomiędzy zachodnią a wschodnią częścią Berlina – był elementem wyposażenia służb zbrojnych NRD.
Drugą ciekawą odmianą jest sportowa wersja samochodu. Trabant 800 RS był napędzany wzmocnionym silnikiem dwusuwowym 65 KM, a resztę wyposażenia uzupełniała pięciobiegowa skrzynia biegów. Kierowca mógł liczyć na osiągi rzędu 160 km/h.
Trabant jest autem, które kojarzy się z określeniem „zemsta Ericha Honeckera”. Był to ostatni z przewodniczących Rady Państwa NRD, który sprawował rządy w latach 1971–1989. Pomimo że pierwsze modele trabanta zostały udostępnione do sprzedaży już w 1957 roku, to są głównie kojarzone właśnie z tym politykiem.
Na określenie „zemsta Ericha Honeckera” prawdopodobnie najbardziej wpływa kontekst historyczny. Po upadku muru berlińskiego w 1989 roku Honecker został oskarżony m.in. o zdradę stanu, malwersacje finansowe, a także o odpowiedzialność za śmierć ponad setki osób próbujących przedostać się za zachodnią granicę NRD. Były przewodniczący wschodniego bloku Niemiec uciekł do Związku Radzieckiego. Od konsekwencji uchroniła go jedynie ciężka choroba, która uniemożliwiała proces, polityk zmarł w końcu w Chile.
Ta konsekwencja w dążeniu do tego, żeby ostatecznie ukarać Honeckera w połączeniu z dość dużą awaryjnością auta, doprowadziła do tego, że samochód uzyskał przydomek „zemsta Ericha Honeckera”. Jednak warto wziąć pod uwagę wszystkie czynniki, żeby odpowiedzieć sobie na pytanie: czy ten samochód tak naprawdę zasłużył na to miano?
Według wielu kierowców trabant jest autem kultowym. Społeczeństwu kojarzy się głównie z przyjemnymi latami młodości. Pomimo tego, że niezaprzeczalnie trabant nie był autem, które można porównywać z osiągnięciami zachodnich producentów, to w porównaniu na przykład z syreną czy fiatem 125P był lepszym samochodem. Sterowność oraz duża ilość miejsca były doceniane przez kierowców. Jak widać, określenie „zemsta Ericha Honeckera” nie jest jednoznacznym stwierdzeniem i pomimo upływu lat wciąż toczą się zażarte dyskusje, czy trabant był dobrym autem, czy jest po prostu miłym wspomnieniem z przeszłości, kojarzącym się z młodością i beztroską.
(fot. pixabay.com)